CO WARTO KUPIĆ W TURCJI?

Lokalny targ - okolice Manavgat

      Wychodząc na główne ulice turystycznych miejscowości w Turcji można dostać oczopląsu. Ze wszystkich sklepów aż wysypują się przeróżne towary, a sprzedawcy nie dadzą wam przejść obojętnie obok ich stoiska jeżeli wasz wzrok wykaże choć odrobinę zainteresowania. Na tureckich targach można znaleźć prawdziwe "perełki", które będą dla was niesamowitą pamiątką, ale nie oszukując was - trzeba je umiejętnie wyszukać w tooooonach tandety. Dlatego warto najpierw pomyśleć co tak na prawdę wam się przyda, żeby nie zwariować pośród miliona pozornie fantastycznych rzeczy.

Salon skór i futer


      1. Ubrania - jeżeli jeszcze tego nie wiecie, to na pewno zauważycie już w pierwszy dzień waszego pobytu w Turcji. Turyści wręcz rzucają się na sklepy z ubraniami wątpliwego pochodzenia. Mając w kieszeni 15 euro możecie kupić sobie ubrania od tych tańszych do najbardziej luksusowych marek świata. Oczywiście wszystkie będą "original one" i w "special price" tylko dla was. Jak każda kobieta wpadłam w ten zakupowy szał i przywiozłam masę ubrań, z czego 3/4 nadaje się teraz tylko do kosza. Ale z kilku (szala, koszulki, bluzy) jestem bardzo zadowolona i ich jakość mnie zaskoczyła. Po roku nie widać na nich żadnych zmechaceń i nie wymagają w ogóle prasowania, a materiał jest bardzo miły dla skóry. Zwracajcie uwagę na skład ubrań i nie bójcie się targować, a na pewno upolujecie coś ekstra, niekoniecznie z kiczowatym logo na samym środku - to już kwestia gustu. 

      


      2. Przyprawy - oryginalne i aromatyczne tureckie mieszanki przypraw to jedna z tych rzeczy, których w Polsce na pewno nie znajdziecie. Dlatego warto przywieźć ze sobą choć trochę, żeby móc przypomnieć sobie wakacyjne smaki w domu. Zapytajcie o te najlepsze i dobrze zapakujcie, żeby nie straciły aromatu. 



       3. Alkohol - od razu mówię, że ani znawczynią, ani koneserem nie jestem i na winach się nie znam, ale żałuję do tej pory, że nie znaleźliśmy nigdzie tego wina, które widzicie na zdjęciu powyżej. Było wytrawne, ale nie cierpkie i bardzo owocowe. Wytrawnych win nie lubię, ale to polecam z całego serca, o! 
Poza winem warto zakupić jeszcze Raki - turecki odpowiednik wódki o anyżowym smaku, pity najczęściej z wodą. Rozcieńczony daje mleczny kolor, więc nie przestraszcie się. Mimo, że ceny alkoholu  w Turcji są wysokie (za 0,5 litra raki zapłaciliśmy około 15 euro) to jedną butelkę wręcz wypada kupić, w końcu to narodowy napój ;).


Źródło: Pinterest
     
      4. Chałwa, tahini, pistacje... albo wszystko w jednym! Chałowych kombinacji na tureckich ulicach na pewno wam nie zabraknie i każdy znajdzie coś dla siebie. To tradycyjne tureckie wyroby i jeżeli nawet żal wam miejsca w walizce, to warto chociaż na miejscu spróbować tego, co mają nam do zaoferowania na targach, bo może się okazać, że znienawidzona w dzieciństwie chałwa w wydaniu tradycyjnym smakuje o wiele lepiej.



       5. Pocztówki - przyznaję, że ja jestem pocztówkowym zbieraczem i mam ich cały karton. Przywożę je z każdej podróży i zawsze proszę o nie znajomych gdy gdzieś jadą. Warto je kupić, bo to trwała pamiątka, która nie zajmuje dużo miejsca i kosztuje grosze. Dosłownie. Za 10 pocztówek zapłaciliśmy 50 centów i to bez żadnego targowania, bo uznaliśmy, że cena i tak jest wystarczająco niska. Poza tym zawsze są ratunkiem w sytuacji, gdy ktoś kogo nie uwzględniliście w swoich pamiątkach zapyta: "A co dla mnie?" :). 

* * *

Celowo nie napisałam nic o tradycyjnych tureckich lampach, zaparzaczach do herbat i wielkich kocach, czy co tam jeszcze można dorwać na targach. Jeżeli nie macie w domu podróżniczego wystroju, ani specjalnego miejsca na tego typu pamiątki, to zapewniam was, że nie użyjecie ich więcej niż raz, a odkurzanie kolejnych bibelotów będzie waszą zmorą. Pozdrawiam,
A.

Komentarze

  1. Nie byłam jeszcze nigdy w Turcji, ale te opowieści o zakupach ubraniowych zawsze mnie bawią ;) Rodzina mojego chłopaka często próbuje szpanować markowymi ubraniami i tam nakupowali sobie jakichś podróbek Lacoste. Ja tam tego nie rozumiem :D Natomiast na chałwę na pewno bym się skusiła! Gdy byłam w Bośni, też jej sporo kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Turcji jest jej od wyboru do koloru, a tace z degustacją stoją w każdym sklepie wiec nie sposob przejść obojętnie:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

FUERTEVENTURA W JEDEN DZIEŃ - CO WARTO ZOBACZYĆ?

OASIS PARK FUERTEVENTURA - KRÓTKA RELACJA

5 RZECZY, KTÓRE ZASKOCZYŁY MNIE NA FUERTEVENTURZE