Posty

Londyn w weekend: dzień II

Obraz
      Dzień drugi zaczęliśmy około godz. 10:00. Autobusem dojechaliśmy na przystanek znajdujący się niedaleko London Bridge i spacerem wzdłuż rzeki udaliśmy się w kierunku Tower Bridge. Droga wzdłuż Tamizy to całkiem przyjemny deptak z widokiem na londyńskie "skyscrapers" i HMS Belfast.              Dotarcie do Tower Bridge zajęło nam około 15 minut. Tego dnia Londyn postanowił pokazać nam jak bardzo zmienny może być - po jednej stronie rzeki szliśmy w deszczu, a jak tylko przeszliśmy na drugą stronę mostu czekało na nas piękne słońce! :)        Schodząc z Tower Bridge nogi samie kierują nas w kierunku twierdzy Tower of London. Biletów nie kupowaliśmy, ponieważ troszkę gonił nas czas. Cała historia budynku jest jednak opisana na tablicach wzdłuż budynku.        Na 12:00 mieliśmy zarezerwowane bilety na Sky Garden, tak więc szliśmy w kierunku wieżowca, po drodze wchodząc do wszystkich możliwych sklepów z pamiątkami - jest ich tam całe mn

Londyn w weekend: dzień I

Obraz
Leadenhall Market       Podróż do Londynu chodziła za nami już od dłuższego czasu, ale ostateczną decyzję "pomógł" nam podjąć SkyScanner. Obserwowaliśmy ceny biletów i dzięki tej aplikacji udało nam się w listopadzie kupić je za 140 zł w obie strony. Nie czekaliśmy dalej, zrobiliśmy przelew i zajęliśmy się organizacją.  PRZED PODRÓŻĄ       Ceny biletów lotniczych skusiły nie tylko nas, więc koniec końców do Londynu udaliśmy się pięcioosobową ekipą. Do Wielkiej Brytanii nie musicie mieć paszportów, ale kontrola - na podstawie dowodu osobistego i tak musi się odbyć - doliczcie więc stanie w długiej kolejce do czasu, który spędzicie na lotnisku po wyjściu z samolotu. My lecieliśmy z Poznania na Luton, gdzie lądowaliśmy około 7:45 czasu brytyjskiego i w sumie wyszliśmy z lotniska około 8:45, po drodze wchodząc tylko do toalety, więc godzina to minimum, które musicie zarezerwować przy planowaniu dalszej podróży.  Pro tip - do Wielkiej Brytanii warto jednak lecieć z pa

O TYM, DLACZEGO WĘGRY TO NAJCUDOWNIEJSZY KRAJ NA ŚWIECIE

Obraz
      "Polak - Węgier dwa bratanki" - słyszeliście kiedyś? To najprawdziwsze powiedzenie jakie kiedykolwiek słyszałam! Jeszcze nigdzie, ever, never nie spotkałam się z taką gościnnością jak u naszych kolegów z południa i powtarzam to do znudzenia, wszędzie gdzie tylko się pojawiam. No ale dobra, zacznę od początku. Do Debreczyna pojechałam na zaproszenie mojej koleżanki, którą poznałam kiedyś na kursie językowym na Malcie. Spakowałam walizkę na dwa tygodnie, wsiadłam w autobus i po długich, długich godzinach telepania się przez słowackie góry i węgierskie uzdrowiska - byłam na miejscu. Głodna, zmęczona i nieco zdezorientowana, bo musiałam przestawić się na język angielski po kilku latach nieużywania go wcale. Szybko zapomniałam o tym, że w ogóle mówię w obcym języku, bo już w pierwszy dzień nasi gospodarze zabrali nas na lokalny festiwal.       Jakże tam było pysznie! Piliście kiedyś prawdziwą palinkę? Ale taką prawdziwą, owocową? A jedliście lody z palinki? To zj

FUERTEVENTURA W JEDEN DZIEŃ - CO WARTO ZOBACZYĆ?

Obraz
        Fuerteventura jest na tyle małą wyspą, że w jeden dzień można zobaczyć większość jej atrakcji i punktów widokowych. Jeżeli planujecie wynająć samochód i samemu zobaczyć najważniejsze punkty na mapie tej wyspy - ten tekst jest właśnie dla was. Na mapce poniżej zobaczycie przybliżoną trasę, z zaznaczonymi najważniejszymi punktami. Źródło: Google Maps        Nasz hotel znajdował się w Caleta de Fuste, dlatego to właśnie tam zaczyna się i kończy trasa. Stolicą Fuerty jest Puerto del Rosario, ale mimo, że nasza trasa przebiegała przez to miasto, to przewodniczka zapewniła nas, że nie ma tam nic ciekawego do zobaczenia, a miejscowość pełni tylko funkcję administracyjną. Tym samym, udaliśmy się prosto na wydmy Corralejo, które stanowią park. Po raz kolejny przekonałam się tam, że Fuerteventura to raj dla surferów - wiatr dosłownie hulał! Miejsce zdecydowanie warte jest zobaczenia, chociażby dlatego, że widać z niego wyspę Lobos i Lanzarote. Mnie natomiast nie zachwyciło, d

OASIS PARK FUERTEVENTURA - KRÓTKA RELACJA

Obraz
     Oasis Park to jedna z głównych atrakcji na Fuerteventurze i chyba najpiękniejsze zoo w jakim kiedykolwiek miałam okazję być. Na początek kilka informacji organizacyjnych: do parku można się dostać z terenu całej wyspy specjalnymi autokarami, których nie sposób przeoczyć. Są bardzo charakterystyczne i opisane tak, żeby żaden turysta nie miał wątpliwości gdzie dojedzie. Są darmowe dla odwiedzających park i jeżdżą (mogę się mylić) co godzinę. My nasze bilety kupiłyśmy przy okazji wizyty rezydenta i kosztowały nas około 25€ za osobę.      Park jest przeogromy, dlatego warto poświęcić na niego cały dzień i w koszty wyjścia wliczyć obiad na miejscu. Byłyśmy tam cały dzień, a i tak nie dałyśmy rady obejrzeć wszystkiego. Obiekt składa się z części poświęconej dla zwierząt oraz z ogrodu botanicznego, którego niestety widziałyśmy tylko skrawek, bo przestawiły nam się zegarki (obu, naraz!) i myślałyśmy, że musimy się już spieszyć na nasz autobus.      Park jest świetnym m